Witajcie,
Po lekturze niektórych postów jestem mocno zdziwiony ogólną niewiedzą. Trzeba wiedzieć, że
– choroba może przekroczyć pewien poziom i wtedy jest nie do wyleczenia
– w medycynie tybetańskiej jak i w każdej innej naturalnej medycynie konieczna jest wiara i pełne zaufanie nawet jak nie widać pozornie efektów
– jeśli ktoś się zatruje to musi przejść okres odtrucia: więc jeśli jemy przez 30 lat toksyczne jedzenie i żyjemy źle, nie liczcie na cuda i błyskawiczną poprawę zdrowia. Można czuć się nawet gorzej bo organizm nie jest przyzwyczajony do zdrowego jedzenia.
– leczenie to współdziałanie pacjenta i doktora na głębokim poziomie duchowym
– leczenie musi być wsparte wielką wiarą i modlitwą.
– intencja poprawy zdrowia powinna być skierowana na pomoc wszystkim czującym istotom
– nie można brać ziół i pić coca-colę, pracować w biurze po 20 godzin…etc. Musi za tym iść zmiana trybu życia
– lekarz to nie magiczna różdżka, proces leczenia zależy w dużym stopniu od uczenie się